Widziałem bezimienne krajobrazy
twojej pięknej duszy
doprowadzające mnie do ekstazy
po samiuśkie uszy.
Wiatru wiosennego powiew we włosach,
ciągły bieg, kłus konia,
nagość leżąc w kłosach
w dłoniach trzymać ciepło ulgi na skroniach.
Gdy myślałem już, że nic nas nie zmęczy,
nic nas nie rozdzieli,
zobaczyłem w tęczy
po burzy płaty płatki pustki bieli.
Wątpliwością mi życie dokopało
będąc w ciągłym biegu.
Czy to kwiatów płatkami zasypało
czy płatkami śniegu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz