14 lutego 2010

Star Trek 2 (1982)


Star Trek II: Gniew Khana

(1982) reż. Nicholas Meyer
Nicholas Meyer dokonuje tutaj małego cudu. Za minimalne pieniądze, korzystając ze starych makiet i niemal wciąż tych samych dekoracji udaje mu się zrealizować godną kontynuację pierwszej kinowej produkcji. Nie tylko nie widać, że film miał niewielki budżet, ale i wytrzymuje, a może i wygrywa konkurencję z wydanymi w podobnym czasie "Gwiezdnymi Wojnami". Aktorstwo nadal uroczo trąci myszką, w tym przypadku jednak widocznie jest to traktowane z odrobiną dystansu. Pojawia się humor, którego brakowało w pierwszej części. Pojawia się także nowy naczelny antybohater - Khan. Postać może niespecjalnie barwna, ale zagrana jakże barwnie przez Ricardo Montalbana. To, jak wymawia "Zemsta najlepiej smakuje na zimno. A w kosmosie jest bardzo zimno." mimowolnie wywołuje uśmieszek na mojej twarzy. Niestety, tutaj już nie doświadczymy tak dobrze budowanego klimatu tajemnicy, jak w jedynce. Dominuje tutaj klasyczna sensacyjka i konflikt Kirka z Khanem, ciągłe ganianie się w kosmosie. Dramaturgia zza mostka dowodzącego Enterprise budzi emocje podobne do tych, jakie wzbudzić mogą sensacje wewnątrz łodzi podwodnej. Mnie nieszczególnie ruszają (wyjątkiem może było "Polowanie na Czerwony Październik", teraz ciężko mi sobie przypomnieć dokładniej, oglądałem go dawno temu). Mimo wszystko nie jest tragicznie, film przyciąga oko, nie przynudza, jest w nim coś magicznego, co trzyma widza przed ekranem. Podobnie, jak w pierwszym filmie, tak i tutaj możemy zaobserwować dodatkowe atuty scenariusza w postaci ciekawych dylematów na temat strachu przed śmiercią i reakcji w jej obliczu oraz wyższości jednostki nad ogółem. Wyższość jednostki symbolizuje Khan, który jest zrealizowanym chodzącym marzeniem Hitlera, genetyczną doskonałością, "rasą wyższą" (nawiasem mówiąc, wysłany w kosmos w 1996 roku, czyli jakieś 14 lat temu ;). Alternatywną wersję będzie próbował udowodnić... nie, tego już powiedzieć nie mogę, polecam przypomnieć sobie oglądając film. Zachęcony chyba czym prędzej zabiorę się za kolejne filmy z serii. Live long and prosper.

Ocena: 6/10

2 komentarze:

  1. Hum hum...
    Nie, tego Vamphra na pewno nie widziała. Jest ogólnodostępne na DVD czy trzeba uskuteczniać jakieś straszne polowanie (tym razem nie na Czerwony Październik, rech rech rech... :P )?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostępność filmu jest dość dobra. Z tego, co widziałem, jest na DVD (około 40 zł), ale osobiście nie szarpałbym się na kupno, a raczej poczekał na jakieś gazetowe wydanie, może Allegro albo wypożyczalnia. Ale np. przed ciąganiem z internetu przestrzegam - z tego co wiem, można spotkać się z wersją źle skompresowaną (spłaszczony ekran), a wersje z lektorem mogą mieć źle złożony dźwięk z obrazem.

    OdpowiedzUsuń