Chowamy dzieci całe życie
lecz one nastylko raz.
Wprawdzie wczoraj zamieściłem tu wiersz "Do zobaczenia", jednak nadal odczuwam jakiś niedosyt słów w tym czasie narastającej ciszy. Tworząc kolejny wiersz, który jest wciąż niegotowy (borykam się z kilkoma koncepcjami) wpadła mi do głowy powyższa sentencja. Wierszem jej nazwać nie mogę. Jest to raczej myśl.
refleksja, nieuchronny ciąg zdarzeń...
OdpowiedzUsuńMyśl warta rozwinięcia.
OdpowiedzUsuńSmutna, ale jakże prawdziwa...