2 października 2011

Filmowy twitter cz. 3

Billy Elliot (2000) - ocena 6/10
reżyseria: Stephen Daldry

Wesoły film. Standardowa historia o spełnianiu marzeń. Wybija się ponad przeciętność optymizmem, który nie wzbudza poczucia banału oraz jakże dobrze przedstawionym tłem historycznym.

Thor (2011) - ocena 3/10
reżyseria: Joss Whedon, Kenneth Branagh

Nie dajcie się zwieść pozytywnym opiniom nt. tego filmu. Ledwo przetrwałem do końca. I co z tego, że reżyser nawiązywał do dzieł Szekspira, skoro i tak to wciąż ta sama papka, tylko że tym razem nudna i wzbudzająca uśmiech politowania. Nawet sceny akcji nie robią żadnego wrażenia.
Aż 3 za jedyne ciekawe role - Lokiego i Odyna (Anthony Hopkins!). Natalie Portman po świetnej roli w Czarnym łabędziu pokazuje ... takie coś. Cóż, ale z drugiej strony chyba lepiej się tego nie dało zagrać, gdy scenariusz zasysa.

Tożsamość (2011) - ocena 7/10
reżyseria: Jaume Collet-Serra

Tu z kolei nie dajcie się zwieść negatywnym opiniom. Wprawdzie to wszystko już gdzieś było i często w lepszym wykonaniu, ale co z tego? Ten film jest po prostu dobry, ogląda się go z przyjemnością i jednym tchem. Nareszcie trafiłem na przyzwoity film akcji. Ach, no i rola Bruno Ganza, którego wciąż pamiętam ze świetnej roli w "Niebie nad Berlinem" - miodzio.

Skąd wiesz? (2010) - ocena 7/10
reżyseria: James L. Brooks

Tutaj również naczytałem się negatywnych opinii, również niesłusznych. Jest to - uwaga - komedia romantyczna i co rzadkie w ostatnich czasach - dobra komedia romantyczna. Subtelny humor, naprawdę fajny scenariusz i ciekawe postaci. I nawet amerykańska kalka tego gatunku nie przeszkadza w trakcie seansu. Tego można się było spodziewać po autorze "Czułych słówek" i "Lepiej być nie może".

Księżniczka i żaba (2009) - ocena 6/10
reżyseria: Ron Clements, John Musker

Klasyczna animacja Disneya w pięknej oprawie. Cóż więcej można dodać? Ogląda się z przyjemnością, dokładnie tego się spodziewałem po tym filmie. Na zimne jesienne wieczory film lekki, łatwy, przewidywalny i do twarzy mu z tym.