Wersja pierwsza:
Brązowa tapeta przesiąknięta zapachem drewnaWersja druga:
Ogień w kominku rozpala wygaszacz
Mak jest teraz wszędzie
Siada się już nie na trawie, a za trawę
I chaty czytamy przez cz
Pożółkłe oddechy spieniają powietrze
a ja z żyzną glebą za paznokciami
próbuję odkopać skarb
siedząc w kuwecie
Brązowa tapeta przesiąknięta zapachem drewna
Ogień w kominku rozpala wygaszacz
Mak jest teraz wszędzie
Chaty czytamy przez cz
Siada się już nie na trawie, a za trawę
Tylko słoma w butach wciąż równie świeża
Druga wg mnie lepsza, ale może byś coś pozytywniejszego napisał następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńCzemu nic nie wrzucasz ostatnio?
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na coś nowego.
szturch szturch?
OdpowiedzUsuń