21 sierpnia 2012

Informacja dotycząca pozwu sądowego

Dawno nie pisałem niczego od siebie bez większego powodu, typowo blogowo. Dziś mam pretekst. Dość długo się zastanawiałem czy wykorzystać te materiały, w końcu doszedłem do jakże istotnego wniosku "a co mi tam".

Otrzymałem niedawno dość interesującego maila, który jest najprawdopodobniej błędnie wysłanym do mnie forwardem. Dostałem go prawdopodobnie dlatego, że firma, która mi tego forwarda wysłała miała mnie na jakiejś podręcznej liście adresatów. Skąd mieliby mnie tam mieć? Dawno temu wysyłałem im swoje CV w sprawie pracy. Cóż, ktoś się pomylił i to dość sromotnie, a ja tę pomyłkę niecnie przeanalizuję publicznie. Zachowując resztki moralności nazwiska i nazwy firm zachowam dla siebie, istotna jest dla mnie sama treść.

Mail zatytułowany jest "Informacja dotycząca pozwu sądowego", zatem brzmi groźnie. Sama treść usilnie będzie starała się brzmieć groźnie, ale niestety zabrzmi raczej niepoważnie.

W Związku z uiszczeniem nie prawdziwych informacji oraz szkalujących dobre imię moje zaznaczam [imię i nazwisko wielkimi literami] właściciel [nazwa firmy] z siedzibą w Gdańsku, na portalu Trójmiasto.pl chciałbym poinformować że, będę domagał się poprzez drogę sądową przeprosin, sprostowania jak również zadośćuczynienia w kwocie 5.000 zł za szkody doznane przez państwa firmę, skontaktowałem się już w owej sprawie z instytucjami prawa oraz radcą prawnym który będzie reprezentował naszę interesy na drodzę sądowej, nie macie państwo prawa szkalować moje dobrę imię nie prawdziwymi ocenami.

I ja myślałem, że konstruuję zbyt długie i niezrozumiałe zdania.
Zacznijmy od czepialstwa - błędy ortograficzne ("nie prawdziwych"), interpunkcyjne ("poinformować że, będę") i dziwaczna składnia ("dobre imię moje") sprawia, że ciężko jest traktować takiego maila w 100% poważnie.

"za szkody doznane przez państwa firmę" - pierwszy raz się spotykam z sytuacją, w której firma ma płacić komuś za szkody, których doznała ;)

Ponadto nie rozumiem po co tyle zer po kropce. Myślę, że zapłacenie kwoty 5 zł nie będzie stanowiło problemu dla tak poważnej firmy. Ponadto jeżeli ten Pan ma konto na Allegro, to bardzo chętnie pośledzę jego aukcje. Mam dziwne przeczucie, że mogę tam trafić na interesujące cenowo oferty ;)

Zajrzałem na stronę tej firmy na portalu "Trójmiasto.pl". Zauważyłem jedną, dość rzetelnie wyglądającą negatywną opinię z dokładnym opisem tego, co zostało wykonane błędnie i dwie entuzjastyczne pozytywne opinie. Nie czarujmy się, te dwie pozytywne opinie wyglądają na typową zagrywkę marketingową. Całkiem możliwe, że wspomniane opinie zostały skasowane, ale czy w takim układzie nie stracilibyśmy dowodu do rozprawy?

Myśl mnie nachodzi jeszcze jedna, dość niebezpieczna. Czy to oznacza, że nie wolno na temat innej firmy i ich usług i produktów wyrażać swojej negatywnej opinii publicznie? Gdy reklama wdziera nam się dosłownie wszędzie z przejaskrawionymi pozytywnymi hasłami, opinia negatywna będzie piętnowana? Przypomina mi to sprawę opinii Raczka o filmie "Kac Wawa".
Poczytajmy dalej, bo to nie koniec:

Moderator i administrator serwisu Trojmiasto.pl wysłał nam już IP komputera z którego zostały dodane opinie , macie państwo 7 dni od daty wysłania na ustosunkowanie się do owej sytuacji i wysunięcie propozycji ugody, w innym przypadku sprawę wyjaśniać będziemy na drodzę sądowej Pozdrawiam [imię i nazwisko][nazwa firmy]

Czyli jednak ugoda, czyli tylko straszenie? Co można udowodnić po IP bez dokładnej informacji od operatora do kogo w danym momencie przydzielony był dany adres? A jeżeli adres należy do szkoły lub biblioteki - pozwiemy instytucję? Przecież opinie mógł napisać dowolny użytkownik.

Mail ten wygląda mi bardziej na próbę wyłudzenia pieniędzy poprzez ugodę, żerowanie na strachu.
To ja chyba wolę być świadkiem pobicia i kradzieży. Przynajmniej sprawa jest jasna, klarowna, bardziej fair.

1 komentarz:

  1. Gdańsk chyba specjalizuje się w takich informacjach dot. pozwu. W zeszłym roku dostałam podobną informację o tym, że zachomikowałam pewną książkę i że mam zapłacić ileś tam złotych, albo wsadzą mnie na 2 lata do więzienia. Od razu dałam tego e-maila kumplowi, który robi magisterkę z prawa na Oxfordzie. No i po pierwsze: nikt nie ma prawa wysyłać informacji o pozwie e-mailem. Wszystkie tego typu rzeczy załatwiane są pocztą. Druga sprawa to to, że bez nakazu sądu (musi być wniesiona sprawa, a tak się stać nie może, gdy nie zna się sprawcy) usługodawca internetu nie może zdradzić IP użytkownika. A takie wyłudzenia w Gdańsku zdarzają się często. Na Twoim miejscu olałabym sprawę.

    Szkoda, że tak rzadko publikujesz nowe posty. Czekam, aż naskrobiesz coś kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń